• Panorama ziemi pilickiej

  • Panorama ziemi pilickiej

  • Panorama ziemi pilickiej

  • Wzgórze św. Piotra

              Zaczynają się one od 4 grudnia, czyli dnia św. Barbary męczenniczki – patronki dobrej śmierci oraz ciężkiej pracy, a także górników, hutników, marynarzy, więźniów. I jednej z pilickich ulic oraz nieistniejącego już pilickiego kościoła. To tradycyjny dzień Barbórki, czyli uroczystego święta górników. Ale to również zwyczaj wróżenia pogody na święta Bożego Narodzenia. Znamy wszyscy powiedzenie „Jak Barbara po lodzie – to Boże Narodzenie po wodzie, a jak Barbara po wodzie – to Boże Narodzenie po lodzie”. Kiedyś się to ponoć zawsze sprawdzało, a i dziś bywa prawdziwe, choć zmiany klimatu też swoje robią.

    6 grudnia to dzień świętego biskupa z Miry – Mikołaja, na którego tak bardzo czekają dzieci na całym świecie. To patron panien na wydaniu, piekarzy, cukierników, piwowarów. Ale przede wszystkim kojarzy się ze zwyczajem dawania sobie prezentów, a zwłaszcza prezentów przeznaczonych dla dzieci. To bardzo wesoła tradycja – pełna tajemniczości, wyczekiwania, ciekawości i radości. Wcześniej Mikołaj przychodził w stroju biskupa z pastorałem i workiem prezentów, czasem był też w kożuchu i baranicy. Dziś bardziej przypomina dużego czerwonego krasnala, ale jedno się nie zmieniło – miał i ma długą białą brodę, i takież same wąsy oraz worek z upominkami. I tak samo dzieci piszą do niego listy z prośbą o prezenty.

    Następnie mamy 13 grudnia – dzień św. Łucji – patronki niewidomych oraz mających problemy ze wzrokiem (chorób oczu). Kiedyś popularne było powiedzenie „Święta Łuco dnia przyrzuco”. To w tym dniu szło się do sadu by zerwać gałązki wiśni (lub śliwy). Po przyniesieniu ich do domu wkładano je do wazonu i przez następne dni, aż do Wigilii, obserwowano, czy zaczynają się zielenić. Jeśli do Wigilii gałązka wypuściła zielone listki lub zakwitła to oznaczało to bardzo pomyślną wróżbę dla domowników na cały następny rok. Również od św. Łucji zaczynano wróżyć pogodę na nadchodzący rok. „Święta Łucja głosi, jaką pogodę styczeń przynosi”, a każdy następny dzień aż do Wigilii odpowiadał kolejnemu miesiącowi roku. Była i druga wersja wróżenia pogody  – obserwowano dni od Wigilii do Trzech Króli. W Szwecji dzień św. Łucji to święto światła – ulicami miast i wiosek idą pochody dziewcząt ubranych w długie białe suknie z wiankami ze świecami na głowie.

    I oczywiście Wigilia i Boże Narodzenie. Nasza – polska - tradycyjna uroczysta wieczerza z 12 potrawami (z których każda ma swoje znaczenie) i łamanie się opłatkiem z bliskimi, ale i gospodarze dzielą się opłatkiem ze zwierzętami. Kiedyś do tego celu służył specjalny różowy opłatek. No i prezenty pod choinką od Aniołka – bo jesteśmy częścią Małopolski ( w innych częściach Polski różni się to, np. na Śląsku od Dzieciątka, w Wielkopolsce od Gwiazdora), a o północy Pasterka. Ale tradycje wigilijne są wciąż kultywowane, więc i znane. Może tylko zmieniło się to, że kiedyś choinkę ubierało się w Wigilię, a dziś robi się to dużo wcześniej. Obecnie też żadnemu dziecku nie mówi się tak jak kiedyś, że „w Wigiliją dzieci biją, za piec wsadzą, jeść nie dadzą”, jeśli nie będą słuchać rodziców. A w Boże Narodzenie lub 26 grudnia możemy się spodziewać wciąż kolędników, tak jak to wcześniej bywało...

          Dla naszych przodków tradycyjne zwyczaje odgrywały bardzo ważną rolę. Przekazywano je sobie z pokolenia na pokolenie. I choć nie zapisywano ich to przetrwały stulecia. Więc niech trwają dalej i cieszą....

                                                                                       Maria Lepiarczyk